Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

25-latek z Rypina usłyszał zarzut pobicia dziecka ze szczególnym okrucieństwem

KR
KPP Rypin
Prokura Rejonowa w Rypinie po otrzymaniu dokumentacji medycznej oraz wyjaśnieniach mężczyzny podejrzewanego o pobicie dziecka, zmieniała kwalifikację czynu. Grozi mu do 10 lat więzienia.

Wstępnie konkubent matki pobitego dziecka Radosław K. usłyszał zarzuty ciężkiego uszkodzenia ciała oraz fizycznego znęcania się Wówczas groziło mu do 5 lat więzienia. Prokuratura zaostrzyła jednak zarzuty, uważając że było to znęcanie ze szczególnym okrucieństwem.

- Podejrzany częściowo przyznał się do popełnienia zarzucanego mu czynu. Wyjaśnił, że pobił dziecko, bo go zezłościło, obudziło w nocy. Nie był to incydent. Przemoc była stosowana od 1 sierpnia 2017 - powiedział prokurator Jacek Lasiński.

Prokurator przychylił się do wniosku policji i skierował do sądu wniosek o aresztowanie Radosława K., tymczasowe – na 3 miesiące.

Czytaj także: Stan 2,5-letniego Piotrusia jest ciężki. Policja sprawdza czy został pobity

Okazuje się, że policja wcześniej nie miała sygnałów o przemocy w tej rodzinie. Nie było zgłoszeń z rodziny, od sąsiadów, ani z Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej Społecznej. Rodzina była objęta pomocą ośrodka oraz nadzorem kuratora, ale z innych powodów – niewydolności opiekuńczo-wychowawczej mamy.

- Jestem zszokowana tym pobiciem i poruszona tragedią jaka się stała. W tej rodzinie nie było podejrzeń o przemoc. Konkubent matki dziecka pracował, nigdy nie był pijany czy agresywny podczas odwiedzin asystenta, nie miał kuratora czy konfliktów z prawem. Niepokoiły nas inne rzeczy i reagowaliśmy na nie. Ogrom pracy został wykonany, co potwierdzają monity do sądu. Pracuję w MOPS 26 lat i z całą odpowiedzialnością mogę powiedzieć, że nikt z pracowników nie zignorowałby sygnału o przemocy.

Reagujemy nawet na anonimy, wchodzimy w środowisko, zawiadamiamy policję. Tu takich sygnałów nie było. Z mediów dotarła do mnie informacja, że babcia podejrzewała złe traktowanie dziecka. My wiemy, że nie miała z nim kontaktu. Nam żadnych podejrzeń nie zgłoszono – zapewnia Marta Kubas-Trędewicz, kierownik MOPS w Rypinie.

MOPS ma obszerna dokumentację swoich działań. Gdy rok temu Piotruś był bardzo chory, z temperaturą, a mama nie zadbała o leczenie, to pracownik ośrodka wezwał karetkę. Maluch trafił do szpitala. Następnie dziecko trafiło do pogotowia opiekuńczego. Matce ograniczono prawa rodzicielskie, ustalono kuratora i decyzją sądu chłopiec wrócił do domu. Gdy pracownik MOPS zauważył u dziecka niepokojące zachowanie, rozpoczął starania o badania neurologiczne.

- Mama dziecka nie współpracowała z nami, nie wypełniała zaleceń, więc to nasz pracownik rejestrował do lekarza, woził na wizyty – dodaje Marta Kubas-Trędewicz.

materiał policji

od 7 lat
Wideo

Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na rypin.naszemiasto.pl Nasze Miasto