Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Burmistrz Rypina Paweł Grzybowski o rozwoju miasta: – Zaciskamy pasa, ale idziemy w dobrym kierunku [rozmowa]

Tomasz Błaszkiewicz
Tomasz Błaszkiewicz
– Chcemy być postrzegani w regionie jako samorząd, który sukcesywnie nadrabia zaległości z przeszłości i rozwija się na wielu płaszczyznach inwestycyjnych oraz kulturalno-sportowo-rozrywkowych. Jestem przekonany, że idziemy w dobrym kierunku
– Chcemy być postrzegani w regionie jako samorząd, który sukcesywnie nadrabia zaległości z przeszłości i rozwija się na wielu płaszczyznach inwestycyjnych oraz kulturalno-sportowo-rozrywkowych. Jestem przekonany, że idziemy w dobrym kierunku archiwum/TOB
Burmistrz Rypina wyjaśnia jak globalne problemy, trwające od kilkunastu miesięcy, wpłynęły na pracę samorządów. Paweł Grzybowski mówi także o priorytetach inwestycyjnych miasta oraz tłumaczy kiedy sprzed przejazdu kolejowego przy ul. Mławskiej zniknie kłopotliwy znak "STOP".

Zobacz wideo: Pensja minimalna w 2023. Będzie dwukrotna podwyżka

od 16 lat

Co zmienił marzec 2020 roku w działalności samorządu?
Marzec 2020 roku pokazał, że nasz ultranowoczesny świat jest kruchy. W samorządzie mamy dziś o wiele więcej zadań i obowiązków, wynikających z sytuacji pandemicznej, a także związanej z wybuchem wojny. Zajmujemy się wdrażaniem w życie wielu ustaw, w tym dodatków osłonowych, węglowych. Przez pewien czas musieliśmy również dostosować swoją pracę do systemu hybrydowego i zdalnego.

Wspomniał pan o sferze socjalnej. Można powiedzieć, że zwiększyła się funkcja opiekuńcza samorządu?
Oczywiście i to wymagało od nas dostosowania się do nowych realiów. Realizujemy ustawy, które trzeba dogłębnie poznać, ale i jak najszybciej wdrożyć, bo dotyczą bezpośrednio najpilniejszych potrzeb mieszkańców. Chodzi m.in o dodatkowe świadczenia dla rodzin i uczniów, organizację szkoły i generalnie pracy zdalnej, wcześniej szczepienia przeciw COVID-19, aż po organizację całego procesu związanego ze sprzedażą węgla po preferencyjnych cenach, a więc od przyjmowania wniosków, po zamawianie węgla, podpisanie umów z przedsiębiorcami i całą logistykę. Można powiedzieć, że funkcjonujemy tak od covidu, aż do dziś.

Czytaj także

Patrząc całościowo, ma pan poczucie, że Rypin zdał egzamin w tym trudnym czasie? Mam na myśli oświatę, służbę zdrowia, inne instytucje publiczne, ale też niewymierne, choć nie mniej ważne aspekty, jak choćby solidarność społeczna.
Analizując od strony instytucjonalnej, to nie tak, że zdaliśmy ten egzamin od razu. Chyba nikt z nas nie był przygotowany na coś tak niespotykanego, jak globalna pandemia i wojna za wschodnią granicą. Potrzebowaliśmy czasu. Co istotne, nigdy nie zamknęliśmy naszego urzędu. Zmieniliśmy nieco obsługę, ale chcieliśmy, żeby mieszkańcy mieli poczucie, że jesteśmy dla nich otwarci. Także w oświacie potrzebowaliśmy czasu, żeby ujednolicić system pracy. Chodziło o to, żeby nauka była czytelna, zarówno dla uczniów, rodziców, jak i nauczycieli.

Jeśli pyta pan o solidarność społeczną, w tym aspekcie możemy być naprawdę dumni. Na początku pandemii mieszkańcy włączyli się w akcję szycia maseczek. Po wybuchu wojny otworzyli swoje domy dla uchodźców. My, jako urząd, koordynowaliśmy te działania, a także udostępniliśmy nasz hotel na stadionie. Ponadto organizowaliśmy koncerty charytatywne, zbiórki, za które niedawno otrzymaliśmy podziękowanie od ukraińskiej armii. Wspólnie zrobiliśmy naprawdę bardzo wiele dobrego.

Z pewnością przed pandemią i agresją Rosji na Ukrainę miasto miało priorytety m.in. te inwestycyjne. Czy globalne problemy wymusiły na was zmiany?
Coraz bardziej zaciskamy pasa, ale jeśli chodzi o inwestycje to uważam, że nawet przyspieszyliśmy. W związku z covidem poluzowały się obostrzenia unijne i na ratowanie gospodarki polskie samorządy otrzymały rekordowe środki z Polskiego Ładu. Dzięki temu możemy realizować projekty i zadania inwestycyjne, na które nie byłoby możliwości otrzymania dofinansowania z żadnych źródeł unijnych, ani krajowych.

Inwestycje to tylko jedna strona medalu, bo jednocześnie pojawiły się problemy z energią.
To prawda. Ceny energii elektrycznej, pomimo ustawowych barier, znacznie dla nas wzrosły. Jesteśmy liderem grupy zakupowej i kupujemy energię elektryczną dla wielu podmiotów. Mieliśmy na tym spore oszczędności. Jednak dzisiejsza sytuacja wywróciła to do góry nogami. Jeśli chodzi o energię cieplną, to dotychczas mieliśmy w Rypinie jedną z najniższych taryf w Polsce. Niestety obecnie MPEC podniósł taryfę o 100 procent, gdyż cena surowca, jakim jest miał wzrosła o 600 procent. Przed wybuchem wojny podjęliśmy takie działania, jak wyjście z handlu emisjami oraz wykorzystywaliśmy trzy źródła energii: gaz, miał i ciepło z biogazowni, co dało możliwość utrzymania taryfy w bardzo dobrej cenie dla mieszkańców. Niestety, dzisiejsze wysokie ceny gazu powodują, że nie opłaca się z niego produkować energii cieplnej.

Czytaj także

W ostatnich dniach Miejskie Przedsiębiorstwo Energetyki Cieplnej w Rypinie opublikowało wyjaśnienie zarządu, dotyczące podwyżek cen ciepła. Czy rypiński samorząd przygotowuje rozwiązania, które spowodują, że pierwsza połowa 2023 roku będzie choć trochę mniej odczuwalna dla mieszkańców, jeśli chodzi o rachunki za energię?
Agresja Putina na Ukrainę wstrząsnęła gospodarkami na całym świecie. Obecnie wspólnie z radą miasta i zarządem spółki MPEC szukamy rozwiązania, aby zniwelować skutki drastycznych cen miału i węgla. Dzięki osobistym spotkaniom zawarliśmy umowę bezpośrednio z Polską Grupą Górniczą. Niestety to nadal jest cena sześciokrotnie wyższa niż przed wojną.

Na pewno będziemy ubiegać się o rządowe dopłaty dla ciepła systemowego, co da wsparcie na poziomie około 10 procent. Pracujemy również nad rozwiązaniami, które mogłyby zrefundować MPEC straty, co obniżyłoby taryfę o kolejne 10 procent i razem z rządowym wsparciem dałoby 20 procent. Mam nadzieję, że rozwiązania te wejdą w życie już od 1 stycznia.

Jak sytuacja związana z wojną w Ukrainie, a co za tym idzie, kryzysem energetycznym, wpływa na pracę samorządu?
Jesteśmy zmuszeni wyjść ze strefy komfortu i wprowadzić nawyki oszczędzania na każdym kroku, jak chociażby ograniczenie zużycia wody i prądu. W niektórych jednostkach, jak np. Rypińskie Centrum Sportu skróciliśmy system pracy, by zaoszczędzić energię cieplną i elektryczną. Zmieniamy parametry mocy zamówionej, tak aby pobór ciepła w naszych jednostkach był mniejszy. Ponadto rozmawiamy z Energą, żeby oświetlenie miejskie było zorganizowane na innych zasadach. Niemniej jednak zawsze bezpieczeństwo mieszkańców będzie dla nas najważniejsze, dlatego nie zrezygnujemy z oświetlenia ulic nocą.

Co z iluminacjami świątecznymi?
Chcemy zachować świąteczny klimat, więc symboliczne drzewka pojawiły się w kilku miejscach miasta. Niestety, miasto nie będzie lśniło tak jak dotychczas. Wielu ozdób nie będzie, a te które już zostały zainstalowane będą świeciły znacznie krócej. Mam nadzieję, że mieszkańcy to zrozumieją. Musimy się dostosować i przetrwać ten trudny czas. Głęboko wierzę, że latem ceny wrócą do normy.

Czeka nas bardzo trudny rok, jeśli chodzi o dochody i wydatki, a dobry jeśli chodzi o zadania inwestycyjne z dofinansowaniem. Kontynuujemy prace nad budową obwodnicy, dalszą modernizacją Miejskiego Ośrodka Sportu i Rekreacji, w tym budowę nowoczesnego budynku hotelowego, dalszą modernizację parku miejskiego, rewitalizację rynku – pojawi się tam więcej zieleni. Liczymy, że uda się zmodernizować część zaplecza SP nr 1, dzięki dofinansowaniu z Polskiego Ładu i w ramach grantu z PPGR. Obecnie dobiega końca oczekiwany remont podupadającego budynku „Katolika”, w którym powstanie Centrum Aktywności Społecznej dla naszych aktywnych i zrzeszonych w różnych organizacjach mieszkańców. Nie zabraknie również inwestycji drogowych.

Czytaj także

Wśród mieszkańców nie brakuje krytycznych głosów, odnoszących się właśnie do priorytetów inwestycyjnych miasta. Na pewno czytał pan opinie, że są pilniejsze potrzeby niż modernizacja MOSiR-u. Jak odniesie się pan do tych uwag?
Oczywiście znam te opinie i staram się zrozumieć taki punkt widzenia. Mam świadomość, że potrzeb jest wiele. Też jestem mieszkańcem Rypina, korzystam z tych samych dróg i całej infrastruktury. Musimy jednak podejść racjonalnie do tematów inwestycyjnych. Drogi są bardzo ważne, ale bez dofinansowania trudno je wyremontować na odpowiednim poziomie. Najpierw wybieramy te odcinki, które spełniają warunki konkursów np. Rządowego Funduszu Rozwoju Dróg.

Wiem, że ktoś może mieć pretensje, że droga na jego ulicy jest w złym stanie. Ale jeśli ja wiem, że za rok lub dwa lata pozyskam na tę drogę dofinansowanie, a na modernizację MOSiR-u być może nie będzie już drugiej szansy, to wybór jest jasny.

MOSiR po remoncie będzie mógł na siebie zarabiać?
Patrzymy na ten obiekt perspektywicznie, chcemy żeby przynosił dochody. To będzie możliwe, ale potrzebna jest odpowiednia infrastruktura. Budynki mają już 50 lat, konieczna jest ich rewitalizacja. Dopiero, gdy zapewnimy odpowiednią bazę sportową, hotelową i rekreacyjną, będzie możliwe organizowanie np. obozów sportowych. To ogromna szansa na gospodarczy rozwój Rypina. W końcu ci ludzie zostawią tu swoje pieniądze. Docelowo chcemy organizować wydarzenia sportowe, także o zasięgu ogólnopolskim np. eventy lekkoatletyczne czy mecze juniorskich reprezentacji Polski.

Czytaj także

Zostając na moment przy sprawach sportowych, za Lechem Rypin bardzo słaby rok, jeśli chodzi o piłkę seniorską. Kryzys przyszedł akurat na 100-lecie klubu. Co poszło nie tak?
Mam nadzieję, że jeśli chodzi o niskie miejsce w tabeli IV ligi to przejściowy kryzys, ale jeśli mówimy o większych celach, takich jak awans, to problem jest złożony. Żeby drużyna grała na centralnym poziomie, potrzeba piłkarskiej jakości i bogatych sponsorów. Bazując tylko na wychowankach i piłkarzach z regionu, trudno liczyć na krajowe sukcesy. Oczywiście gracze identyfikujący się z miastem i klubem są bardzo ważni, ale w dzisiejszych realiach to tylko jeden z elementów.

Do tej pory jestem dumny z drużyny, którą miałem okazję prowadzić jako trener i prezes, już kilkanaście lat temu. To był niezwykły zespół, złożony właśnie z wychowanków, którzy wrócili do Rypina z rodzinami. Tu dostali pracę i tu odnieśli duże sukcesy, wygrywając puchar kraju na szczeblu wojewódzkim i awansując do III ligi. Jak każdy kibic, chciałbym być dumny ze swojej drużyny, ale mam też świadomość jak trudno jest być dziś społecznikiem. Dlatego dziękuję za zaangażowanie zarządowi Lecha z prezesem Sławomirem Stefańskim na czele.

Może większy akcent powinien być kładziony na szkolenie dzieci i młodzieży?
To nasz cel, już realizowany. Cieszę się, że mamy tak wiele różnorodnych grup młodzieżowych, które odnoszą sukcesy. To nie tylko sekcje piłkarskie, ale też hokej na trawie, biegi i dyscypliny wykraczające poza Lecha, a więc Sejwal czy Cykliści. Marcin Listkowski, dziś piłkarz klubu Serie A, udowodnił że także wychowanek rypińskiego klubu może zrobić międzynarodową karierę.

W ostatnich tygodniach w Rypinie i Godziszewach zostały zorganizowane konsultacje społeczne ws. budowy obwodnicy, w których pan także wziął udział. Co przyniosły rozmowy z mieszkańcami?
Przede wszystkim jesteśmy zbudowani merytorycznym poziomem tych konsultacji. To ważne, że wszyscy dostrzegają potrzebę budowy obwodnicy. Już teraz natrafiamy na pojedyncze problemy, które musimy rozwiązać na wczesnym etapie. Nie ukrywam, że my także wysłaliśmy swoje uwagi. Chodzi o to, żeby znaleźć rozwiązania odważne i funkcjonalne, jak chociażby przy cmentarzu komunalnym, gdzie ruch pieszy może być zorganizowany pod nasypem, poprzez stworzenie tunelu.

W piątek 9 grudnia wiceminister infrastruktury Rafał Weber podpisał umowę z wicemarszałkiem województwa na dofinansowanie budowy obwodnicy w wysokości 60 mln złotych. Cieszę się, że moje wyjazdy do Warszawy i osobiste spotkania z ministrem Rafałem Weberem i ministrem Łukaszem Schreiberem przyniosły oczekiwany efekt. Dziękuję za wsparcie staroście Jarosławowi Sochackiemu, wójtowi gminy Rypin Januszowi Tyburskiemu oraz marszałkowi Piotrowi Całbeckiemu, wicemarszałkowi Zbigniewowi Sosnowskiemu i przedstawicielom Zarządu Dróg Wojewódzkich, którzy rozumieją jak ważna jest dla nas ta inwestycja. Budowa obwodnicy to nie tylko usprawnienie ruchu i wyprowadzenie go z centrum miasta, ale również poprawa bezpieczeństwa oraz szansa na rozwój gospodarczy dla miasta, gminy i całego powiatu.

Czytaj także

Wciąż nierozwiązany pozostaje problem znaku „STOP”, obok przejazdu kolejowego, przy ulicy Mławskiej. W godzinach szczytu kierowcy stoją w korku, który potęguje sąsiedztwo z Rypińską Strefą Gospodarczą Bielawki. To patowa sytuacja czy jednak widzi pan rozwiązanie?
Jestem przekonany, że nadchodzący rok przyniesie pozytywne rozwiązanie i znak „STOP” zniknie. Po rozwiązaniu umowy i sprawie sądowej pomiędzy byłym wykonawcą a zamawiającym, czyli PKP PLK, doszło do wyłonienia nowego wykonawcy i zespołu projektowego. Zawnioskowaliśmy o zwiększenie klasy przejazdu, tak aby oprócz sygnalizacji świetlnej pojawiły się rogatki dla ruchu samochodowego i pieszo-rowerowego. W ten sposób ruch zostanie płynnie odblokowany, a na przejeździe kolejowym będzie nadal bezpiecznie.

Mija 12 lat od momentu, gdy objął pan funkcję burmistrza Rypina. Był czas na zrobienie samorządowego rachunku zysków i strat?
Rypin to moje rodzinne miasto i znam je bardzo dobrze. Jako miasto położone na uboczu i z dala od dróg krajowych, ma swoje ograniczenia, ale ma też wiele walorów i wspaniałych ludzi, którzy je rozwijają. Cieszę się, że wiele celów i marzeń udało się zrealizować, co nie było tylko zasługą moją i moich współpracowników, ale też dobrej koniunktury. Gdy obejmowałem urząd, bezrobocie wynosiło ponad 20 proc., dziś jest poniżej 10 proc. Rypińskie zakłady pracy się rozwijają, powstały też nowe firmy. Wykonaliśmy termomodernizację budynków użyteczności publicznej, powstało wiele dróg, zmodernizowaliśmy kino-teatr, zrewitalizowaliśmy targowisko miejskie, park miejski i inne miejsca w mieście. Zmodernizowaliśmy infrastrukturę sportowo-rekreacyjną na stadionie oraz przy naszych jednostkach oświatowych. Ponadto rozwija się budownictwo mieszkaniowe, powstały nowe sieci handlowe w tym galeria „Młyn” i wreszcie po 21 latach otworzyliśmy nasze miasto na pasażerski transport kolejowy, który jest naszą przyszłością.

Mam świadomość jak wiele jeszcze przed nami. Dużym wyzwaniem jest ekologia, a więc dalsza gazyfikacja miasta. Konieczna będzie również rewitalizacja budynków, w których miasto ma udziały, ale również tych prywatnych. Marzy mi się, aby wyremontowana została wizytówka miasta, czyli budynek „Zgody”. W obiekcie prowadzona jest działalność gospodarcza, co ogranicza pozyskanie zewnętrznych środków na rewitalizację tego budynku. Zdaję sobie również sprawę, że niektóre drogi na terenie miasta są słabej jakości. Musimy też zmodernizować most przy ul. Orzeszkowej. To kosztowna inwestycja i szukamy możliwości pozyskania dofinansowania na ten cel.

Tych zadań jest jeszcze więcej, ale chcemy być postrzegani w regionie jako samorząd, który sukcesywnie nadrabia zaległości z przeszłości i rozwija się na wielu płaszczyznach inwestycyjnych oraz kulturalno-sportowo-rozrywkowych. Jestem przekonany, że idziemy w dobrym kierunku.

Dziękuję za rozmowę.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na rypin.naszemiasto.pl Nasze Miasto