Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Gen. Pacek o koronawirusie: Wierzę, że tym razem Polak będzie mądry przed szkodą, nie po szkodzie

Tomasz Błaszkiewicz
Tomasz Błaszkiewicz
nadesłane
– Przespaliśmy kilka tygodni, wtedy, gdy było już jasne, że koronawirus rozleje się na Europę. Trzeba się przygotować, każdy z nas maksymalnie, na trudny okres. On minie, ale od nas wszystkich zależy w jaki sposób i z jakimi efektami – mówi pochodzący z Rypina prof. dr hab. Bogusław Pacek, generał dywizji w stanie spoczynku i profesor Uniwersytetu Jagiellońskiego.

Na ile dziś, patrząc z perspektywy bezpieczeństwa państwa i obywateli, sytuacja w Polsce związana z koronawirusem jest poważna?

Sytuacja jest bardzo poważna, choć to zagrożenie na razie znajduje się w fazie wstępnej. Może rozwinąć się za kilka tygodni, miesięcy do niewyobrażalnych rozmiarów, a może też albo samo zmaleć zdecydowanie, albo zostać ograniczone działaniami ludzkimi. Od lat i w Polsce i w Europie nie było tak poważnego, masowego zagrożenia o charakterze globalnym. Dzisiaj wielu liderów państw, mających wiedzę i wyobraźnię o skali zagrożenia, nie może spać od wielu tygodni.

Jak świat i Polska radzą sobie z koronawirusem?

Oceniam, że różne państwa różnie radzą sobie z zagrożeniem. Bardzo dobrym przykładem skutecznych działań są Niemcy, nie najgorzej też to wygląda w Polsce, choć można było wcześniej podjąć przedsięwzięcia przygotowawcze, chociażby w zakresie odpowiedniego zabezpieczenia sanitarno-medycznego. Trzeba jasno stwierdzić, że przespaliśmy kilka tygodni, wtedy, gdy było już jasne, że koronawirus rozleje się na Europę. Rozumiem uspokajanie społeczeństwa, ale można było szybciej przystąpić do wielu działań przygotowujących szpitale, sprzęt, całą gamę działań, które za chwilę będą decydować o życiu i zdrowiu ludzi.

Czy Pana zdaniem konieczne jest podjęcie kolejnych kroków dotyczących bezpieczeństwa? Mam na myśli choćby zamknięcie granic oraz pozostałych instytucji np. kościołów czy galerii handlowych.

Muszą w XXI wieku budzić zdumienie braki szybkich testów do wykrycia lub wyeliminowania zarażenia się chorobą. Niektóre opisywane w mediach sytuacje są dramatyczne. Ostatnie decyzje podjęte przez władze w Polsce zdecydowanie ograniczające kontaktowanie się ludzi między sobą są słuszne, choć będą miały bolesne konsekwencje dla gospodarki. Zamknięte szkoły, przedszkola, uczelnie to słuszne kroki. Dobrze też działają media, informując o tym jak działać, jak się zachowywać. Trzeba jednak przewidywać dalej scenariusze, które pojawią się za chwilę. Będzie więcej chorych, zacznie brakować być może wielu rzeczy, trzeba będzie limitować potrzebne środki. Być może trzeba będzie zamykać kolejne instytucje.

Jest też aspekt gospodarczy.

Zgadza się, zaczną padać firmy, ludzie nie dostaną wypłat. Już jest problem co robić z dziećmi powyżej 8. roku życia, które nie mogą same zostać w domu. Potrzebne jest ustawiczne podejmowanie niezbędnych decyzji w państwie, które będą wspierały społeczeństwo. To wielki egzamin, bardzo trudny. Dla rządu, wszelkich władz i służb, też dla każdego z nas.

Niektóre decyzje mogą dziwić. Upieranie się części duchowieństwa, że konieczne jest zwiększanie mszy w kościołach budzą zdziwienie nawet katolików. Można się modlić w domu. Nie ma co zwalać wszystkiego na Pana Boga. Samemu trzeba ratować ludzkie życie i zapobiegać szerzeniu się pandemii. Skoro tak to rozumie Papież Franciszek to i my możemy.

Coraz częściej obserwujemy puste półki w sklepach, Polacy masowo kupują choćby ryż czy makaron. To racjonalne zachowanie czy jeden z objawów paniki?

Nie ma co dziwić się ludziom, że chcą zabezpieczyć swoje rodziny na trudny czas. Tak jest zawsze , gdy dzieje się coś nadzwyczajnego. Mam wrażenie, że często ci co uspokajają w telewizji, też biegną potem do supersamu, żeby zrobić zapas na dwa tygodnie lub więcej. Choć kupowanie zapasów i szaleństwo zakupów we współczesnym świecie tak naprawdę jest bez sensu.Trzeba uspokajać i najlepiej sukcesywnie dostarczać nowy towar. Same słowa nie wystarczą. Oczywiście robienie „wojennych” zapasów skończy się wyrzuceniem znacznej części tych zakupów na śmietnik. To przejaw paniki, która ma swoją cenę.

Czy w sytuacjach zagrożenia (np. pandemii) wiedza, którą przekazują przedstawiciele rządu opinii publicznej jest kompletna? Czy też z uwagi na możliwą panikę mówi się tylko o tym, co konieczne?

Przedstawiciele władz w każdym państwie, nawet jeśli maja pełną wiedzę dot. zagrożeń epidemiologicznych czy pandemii, przede wszystkim starają się nie wystraszyć ludzi, robią wszystko, by nie doszło do paniki. Bo sama panika może dawać jeszcze większe negatywne efekty niż zagrożenie chorobą.

Stąd społeczeństwo ma wiedzę reglamentowaną. W grę wchodzi też czynnik polityczny. Władza wie, że musi w oczach społeczeństw się sprawdzić. Bo jak nie, to nie ma szans w kolejnych wyborach. A sprawdzić się trzeba przede wszystkim w odczuciach społeczeństwa. Stąd powiadamianie społeczeństwa często związane jest z unikaniem przekazywania tego co może wystraszyć najbardziej lub spowodować jakąś lawinową reakcję. Dziś jedno nieopatrznie zdanie publicznie w mediach może się zakończyć fatalnie. Jesteśmy w trakcie kampanii prezydenckiej. To też ma znaczenie w Polsce, bo teraz już nie wiece, nie hasła i słowa, a realia życia zadecydują o poparciu lub negacji tego czy innego kandydata.

Stąd całe sztaby myślą co i kiedy powiedzieć społeczeństwu, czasami też pilnują, żeby nie wyszło to czy tamto do mediów za szybko. Z drugiej strony ludzie mają prawo do rzetelnej informacji. Uspokajanie nadmierne to wprowadzanie w błąd. Człowiek doinformowany ma szansę na podjęcie racjonalnej decyzji. Nie jestem za straszeniem społeczeństwa, ale jestem za rzetelnym informowaniem ludzi o faktycznym rozwoju sytuacji .

Czego uczy nas przykład Włoch?

Czego nie robić albo co zrobić wcześniej. Sądzę, że w Polsce w dużym stopniu decydenci wykorzystują wnioski z Włoch. Niestety Włochy to fatalny przykład, z fatalnymi skutkami. Też pokazujący do czego prowadzi niefrasobliwość społeczeństwa albo brak wiarygodnych, rzetelnych informacji o zagrożeniu, od pierwszych dni, gdy się pojawiło.

Ale Włochy to nie jedyna lekcja. Trzeba też wyciągnąć wnioski głębsze. Czas zmienić myślenie o priorytetach w bezpieczeństwie. Koronawirus pokazuje,że może zabijać bardziej niż rakiety, czołgi i samoloty. Czas, aby zweryfikować wydawanie pieniędzy na nasze bezpieczeństwo. Nie czołgi i samoloty dzisiaj winny być priorytetem. W XXI wieku jedni myślą i pracują w laboratoriach nad najbardziej skutecznymi sposobami niszczenia, inni winni wydawać duże pieniądze i mieć laboratoria, które będą nadążały z przeciwdziałaniem. Z neutralizacją wirusów, bakterii. Broń biologiczna, chemiczna – mogą zadecydować o szansach ludzkości bardziej niż się spodziewamy.

Jaki scenariusz na kolejne tygodnie jest najbardziej prawdopodobny?

Niestety nie jest pocieszający. Czeka nas dalsze rozszerzanie choroby, zapewne zwiększą się negatywne skutki koronawirusa. To wielkie wyzwanie dla służby zdrowia. Szpitale zamieniają różne oddziały na oddziały zakaźne. Widać wiedzą, że będą potrzebne. Zaczyna się rozstawianie namiotów. Trzeba się przygotować, każdy z nas maksymalnie, na trudny okres. On minie, ale od nas wszystkich zależy w jaki sposób i z jakimi efektami. W najbliższych dniach będzie więcej złych informacji, pojawią się większe potrzeby w zakresie respiratorów, masek, odkażalników itd. Trzeba myśleć jak wspierać tysiące ludzi, którzy znajdą się w trudnej sytuacji. Tym już teraz żyje cała Polska.

Ważne, żebyśmy w tym czasie nie skakali sobie do oczu, postarali się opanować złość i agresję. Teraz wszystkie ręce na pokład. Choroba nie ma ani koloru, ani poglądów politycznych. Trzeba być razem. W Polsce działała na pierwszej linii moja uczelnia – Uniwersytet Jagielloński. Póki co, myjmy ręce, siedźmy w domu, wykonujmy zalecenie podawane w mediach. I niech nam nie przyjdzie do głowy taka głupota jaka pojawiła się wielu Włochom, że to dobry czas na młodzieżowe balangi, bo nie ma zajęć w szkołach i uczelniach. Wierzę, że tym razem Polak będzie mądry przed szkodą, nie po szkodzie.

od 7 lat
Wideo

echodnia.eu W czerwcu wybory do Parlamentu Europejskiego

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na rypin.naszemiasto.pl Nasze Miasto