Piotr Czarnecki, wicestarosta rypiński i rolnik z gminy Wąpielsk
Wydaje się, że możemy już mówić o początkach jednej z najbardziej dotkliwych susz, nawiedzających nasz kraj na przełomie ostatnich kilkunastu lat. Dzisiaj nie musimy nikogo przekonywać, że zmiany klimatyczne są realnym zagrożeniem, a ekstremalizacja zjawisk pogodowych staje się naszą codziennością. Gwałtowne i obfite opady deszczu, huraganowe wiatry czy właśnie susze są zjawiskami naturalnymi, ale ewidentnie widzimy, że ich regularność w ostatnich kilku latach znacznie wzrosła.
Susza hydrologiczna to ogromny problem dla wielu gałęzi gospodarki, bo przecież woda znajduje zastosowanie w wielu procesach przemysłowych, jest potrzebna do wytworzenia praktycznie każdej rzeczy. Najbardziej zagrożone są jednak uprawy rolnicze, „fabryki pod gołym niebem”, w których wielkość produkcji, czyli w tym przypadku plonu uzależniona jest od ilości pobranej przez roślinę wody. Woda stanowi również podstawę w hodowli zwierząt i jest niezbędna przy zabiegach agrotechnicznych. To duży problem, który w dobie pandemii rozpoczyna dyskusję nad bezpieczeństwem żywnościowym kraju.
Wydaje się, że problem dostrzega również rząd, który decyduje o przeznaczeniu kolejnych środków finansowych dla rolników za szkody wynikające z suszy, ale i na projekty dotyczące retencji wody. Miejmy nadzieję, że w końcu pojawia się regularne opady deszczu i sytuacja powoli zacznie się stabilizować, na razie pamiętajmy o oszczędzaniu wody, sami starajmy się retencjonować wodę opadową i dbajmy o bezpieczeństwo pożarowe, bo susza sprzyja wielu nieszczęściom.
Emilia Jaskólska, Stowarzyszenie "Grodzisko" z gminy Skrwilno
Doświadczamy suszy na polach naszego powiatu, jakiej jeszcze nie było o tej porze roku. Czekamy na zapowiadane majowe opady, które mogą jeszcze uratować sytuację. Uprawy rzepaku wyglądają bardzo słabo, wschody buraków i zbóż jarych są bardzo nierównomierne. Trwają jeszcze siewy kukurydzy, gdzie za agregatami siewnymi widać tumany pyłów. Na użytkach zielonych nic nie zapowiada dobrych plonów, z powodu bardzo niskich nocnych temperatur. Z powodu kończących się zapasów pasz objętościowych dla bydła rolnicy zastanawiają się nad zmniejszeniem pogłowia, ale i na to jest bardzo zły czas, gdyż ceny żywca wołowego drastycznie spadły.
W temacie pomocy suszowej z ubiegłego roku nie zanosi się, że zostanie wypłacona w całości. Słyszymy o jakichś zaliczkowych kwotach. Rolnicy już się przyzwyczaili, że muszą radzić sobie sami zgodnie z przysłowiem: "Umiesz liczyć, licz na siebie". Sami próbują zatrzymywać wodę, budując prowizoryczne zastawki na rzekach, aby zmagazynować wodę.Trwały prace, już od trzech lat, nad systemem obowiązkowych ubezpieczeń pakietowych, które uwzględniać miały ubezpieczenie od suszy, ale nic nadal się nie zmienia. Od ryzyka suszy żadna firma ubezpieczeniowa nie chce zawierać polis. a dodatkowo w tym roku w budżecie państwa zmniejszona został kwota przeznaczona na dopłaty do ubezpieczeń upraw. Firmy ubezpieczeniowe wykorzystały już ponad 91 proc. środków z roku 2020.
Reklamy "na celebrytę" - Pismak przeciwko oszustom
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?